Akty

Sama, tak, lecz nie samotna


Pytasz się mnie, jak to się dzieje, że nie boję się podróżować w pojedynkę. Nie wiem, co masz na myśli, wspominając ten strach, jednak wiesz – u mnie solo było zawsze opcją domyślną. Wolałam tylko ze sobą, niż z kim bądź. Nerwów mniej, wszystko według planu, który mógł nie istnieć. Planowanie dokładniejsze, dużo wyjątków od reguły, no i wszystko po mojej myśli, szczególnie że nie musiałam myśleć za dużo. A czy się bałam? A czego? Nie, nie bałam się. Ufałam instynktowi.

Pytasz, jak to jest, że żyję sama. Jak? No tak, po ludzku. Żyć też wolę solo, niż z obojętnie kim. Nie spieszy mi się do obojętnie kogo, w tych miejscach byłam parę razy i jakoś woda w takich zaułkach bywa kwaśniejsza, a makaron rozgotowany. Nie mam nieukochanych części siebie, które musiałabym zasklepiać. Nie mam tęsknoty, która musiałaby być zagipsowana kitem ze sztucznych uczuć. Oczywiście, miło byłoby z kimś – może nawet milej, a najlepiej to happily ever after – ale nie spieszy mi się.

I skoro tak jestem sobie sama, na tak wielu płaszczyznach, to wiesz co? Lubię to. Lubię swoją niezmąconą wahaniami samotność. Lubię czas spędzony z Zosią, ten na spacerach, ten w łóżku, ten przy kawie i z książką. Lubię to, że zawsze mam się czym zająć i nie muszą od swoich myśli uciekać do innych osób albo miejsc. Lubię to, że gdy mam ochotę, jestem z najbliższymi, a gdy jej nie mam – to siedzę miesiącami w domu i czytam książki. Tej samotności jest dużo więcej niż spotkań, i to też lubię. Tak samo jak lubię moją pracę z ludźmi i gadanie codziennie po siedem godzin na wszelakie tematy.

Gdybym tego nie lubiła, to nie byłabym sama. Ale lubię, więc jestem.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s