To był pomysł, który przyszedł mi do głowy wieczorem w czasie pierwszego Ogniska Nomadów. Byłam tam z ludźmi, którzy mimo że się nie znali, poczuli się jak wśród swoich, wśród rodziny. Jestem zaszczycona i wzruszona za każdym razem, gdy widzę, jak cudowne dusze przyciągam i ile wśród nich jest osób, którzy myślą, czują, działają podobnie. Tak jakbyśmy byli jednym wielkim naczyniem połączonym. Dlatego stworzyliśmy wspólnie opowieść – o bliskości, dotyku, zaufaniu. O obnażeniu się przed sobą wzajemnie i sobą samym – przede wszystkim z uczuć, myśli i emocji, na samym końcu, na ostatni kółeczku łańcucha – z ubrań. Te ostatnie to nie są rzeczy ważne.
































Przepiękna sesja! 🙏 Grupowe zdjęcia mają to do siebie, że wystarczy dosłownie kilka ujęć, aby przekazać w nich tak wiele treści! Tutaj przede wszystkim wolność, zrozumienie i swoboda — nagość Nomadów nie skupia się już w żadnym stopniu na tym, co sama Zosiu określiłaś w opisie jako „rzeczy, które nie są ważne” — tu widzimy już co jest krok dalej w Nas za „poczuciem wstydu”, historia tego spotkania opowiada nam, jak można pozbywając się okryć i barier w pełni swobodnie, radośnie lub też w nabożnym skupieniu (jak kto czuje) wyrażać Siebie.
Dziękuję Wam wszystkim! 🙏
PolubieniePolubienie