Słońce wysoko na niebie, szum fal, łagodny taniec wiatru w koronach drzew. Błękit nieba, złoto piasku, zieleń lasu. I oni – wolni, spokojni, radośni. Spleceni w pięknym tańcu, który wyraża więcej niż tysiąc słów.
Spotkaliśmy się przypadkiem -– choć one przecież nie istnieją – a chemię czuć było w powietrzu od pierwszej rozmowy. Rozmowy zresztą nie o pogodzie, a o wspólnych pasjach. Rozmowy jednej z tych, które otwierają duszę. Jak tak sobie pomyślę, to…ostatnio poznaję ludzi, z którymi nie dotykam tematów przyziemnych, nie marnuję czasu na znajomości bez wartości, każde spotkanie staje się lekcją. Świecie, proszę o więcej, chwilo trwaj.
Jaśku, Ewo – dziękuję Wam z głębi serca. Jesteście cudowni.