Analogowo

Julia


W dziwnych czasach przyszło nam żyć, co? Pytam siebie o to, które takimi nie były… Pandemia, wojny, katastrofa klimatyczna, a ja wciąż mam wrażenie, że ktokolwiek nie pociąga tam nad światem sznurkami, jeszcze nie skończył. Wiem, że mało to dodające otuchy. Jednak, nie ma jej we mnie – tej otuchy. Zostały jednak pokłady spokoju. I okruchy wiary, że kiedyś jeszcze będzie dobrze, kiedyś jeszcze będziemy się śmiać.

Patrzę na siebie i zastanawiam się, co czuję. Myślę o przyszłości i w niej szukam ukojenia, w myślach o Wolnym Domu, w swoich planach na stworzenie małego wielkiego miejsca pełnego głębokiego oddechu.
Z jednej strony nigdy nie było mi tak lekko – bo w takich sytuacjach człowiek zaczyna rozumieć, co jest naprawdę ważne i że jego priorytety wcale nie są takie istotne, zaczyna rozumieć, że ma wszystko, czego potrzebuje, że jest na bardzo uprzywilejowanej pozycji. I jeszcze, że gdy to straci, to wciąż będzie żył. Bo żyjemy zawsze i wszędzie, pomimo wszystko.
Z drugiej strony bardzo się boję – bo przestaję mieć plany długofalowe. To powoli traci sens, w ostatnich latach życie nauczyło nas nie wiedzieć. Zniknął mój komfort przewidywania, co stanie się za tydzień, dwa, pół roku. Boję się zupełniej niewiedzy, choć z drugiej strony, jest ona tak bardzo uwalniająca i pozwalająca odpuścić.

Te sytuacje dają nam jeszcze jedno – wdzięczność. I zrozumienie przywileju. Za to, że żyję w bezpiecznym kraju, że mam dach nad głową, że ludziom, których kocham, nic nie grozi. Za to że mam za co jeść, że mogę spać w wygodnym łóżku co noc i kupować świeże warzywa. Że mogę chodzić po zielonych lasach i kilometrami jechać, podziwiając widoki. To mi zostało. I nadzieja, że jeszcze będzie nam pięknie. I cichy głosik, byśmy wciąż pamiętali o tym, jak wiele mamy, gdy wszystko wróci do normy. Nie zadam już pytania, co normą jest.

I wreszcie – te zdarzenia kłują nas w bok stwierdzeniem „liczy się to, że żyjesz”. To wystarczy. To tak wiele. To takie nieoczywiste. Nie ma znaczenia, jak wyglądasz, ile zarabiasz, gdzie kupujesz ciuchy, jakie masz tytuły, czy masz dzieci czy nie, czy czytasz książki czy wolisz gry komputerowe – żyjesz i jesteś w zdrowiu. To wszystko.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s